Jesień już puka do drzwi, czyli melancholia nadchodzi...
Do przeczytania w ok. 2 min.
Mam czas na czytanie, przesiadywanie na kanapie i rozmyślanie. To czas, gdy w domu słychać gwiżdżący, świszczący wiatr, ale jest cieplutko, bo pali się w kominku. Czas, gdy wszystko zwalnia powoli, bo usprawiedliwiamy się brzydką pogoda i mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu. Opanowuje mnie melancholia, nostalgia, wspominam ciepłe dni spędzone na dworze i wykonuję rożne prace w domu. Bardzo często przyrządzam wyszukane potrawy i piekę smakowite ciasteczka.
Samotna jesień
Jesień to czas, gdy melancholia często oznacza samotne spędzanie czasu, która czasem dokucza. Znam osoby, które nie znoszą jesieni, bo wtedy siedzą samotne w domu.
Mnie jesień nastraja pozytywnie.
Lubię ten szelest liści pod nogami i ten cudny, kolorowy, jesienny pejzaż. Polska złota jesień jest fantastyczna, ten niesamowity koloryt i zamglone dni dodające magii. Przyroda przygotowuje się do snu, ludzie też przygotowują się do zimniejszych dni.
Widać w jakiej symbiozie powinniśmy być z przyrodą. Jesień sprawia, że zatrzymujemy się, patrzymy i podziwiamy jesienne dni, a czasem nawet razem z nią płaczemy w poduszkę.
Nieuchronnie widać jak mija czas, którego nie możemy zatrzymać. To jesienią też jest czas zadumy, gdy odwiedzamy groby znajomych i najbliższych. To wszystko powoduje melancholię, ale nie zapominajmy, że ,,wszystko ma swój czas”, a zmieniające pory roku są jak karuzela, która wciąż się kreci i kręci.