Problem każdej kobiety, czyli nie mam się w co ubrać
Każda zna ten problem, gdy stajemy przed naszą, po uszy wypchaną szafą i ogarnia nas depresja. Niby wszystko mamy, ale jak przychodzi, co do czego to na to jest za zimno, na to za ciepło, a to z kolei nie pasuje do butów. Jesteśmy wymagające co do naszej garderoby. Nie ważne, czy do pracy, na wyjście na kawę czy choćby z psem na spacer. Nic nie pasuje. To za bardzo wisi, a to jest za bardzo obcisłe. Wysokie wymagania, a nasza garderoba strajkuje i nagle ciuch, który kupiłyśmy zaledwie tydzień temu i byłyśmy dumne z wykonanego zakupu, już dziś stracił swoją atrakcyjność. Nagle dobranie garderoby do naszego obecnego humoru staje się wyzwaniem, oby wejść na kolanach na Mount Everest i to jeszcze tyłem na przód. Łzy cisną nam się do oczu i powoli nadciąga niebezpieczeństwo zrujnowania sobie dnia, bo przecież chcemy wyglądać olśniewająco.