"Trądzik różowaty to tragedia!". Zobacz, jak poradziła sobie nasza czytelniczka

Poddałam się laserowemu usuwaniu rozszerzonych naczyń, wygląd skóry poprawił się ale choroba jakby się zaostrzyła. Wszelkie kremy i maści działały krótko a używanie kosmetyków stało się całkowicie niemożliwe. Pojawiła się opuchlizna na powiekach. Alergolog mówi: - to nie alergia. Byłam załamana, ale postanowiłam działać.

Postanowiłam zapytać własnej głowy. Przestałam używać „chemii”, tzn. kremów do twarzy, pachnących mydełek, żelów do kąpieli, tuszu do rzęs, pudrów, fluidów itp. Zaczęłam mój eksperyment anty trądzikowy! W miejsce kremu zastosowałam olej kokosowy a później wprowadziłam inne olejki, samodzielnie robiąc mikstury. Przez miesiąc piłam olej konopny - 1 łyżka stołowa / dwa razy dziennie.

Natrafiłam na informacje o nużeńcu i po przeanalizowaniu swojej historii choroby doszłam do wniosku, że trafiłam w dziesiątkę! Uważam, że w moim przypadku, podłożem dla powstania trądziku różowatego był nużeniec - mały potwór żerujący na mojej twarzy! Obecnie układając skład swoich olejkowych kosmetyków zwracam szczególną uwagę na właściwości przeciwrobacze oraz odstraszające owady.