Czy to już bunt dwulatka? Jak reagować? Sprawdź, to może Cię zdziwić...
Do przeczytania w ok. 2 min.
Czym w ogóle jest bunt dwulatka?
Pewnego dnia, nadchodzi taki moment, w którym dziecko odkrywa, że jest w stanie samo wszędzie wejść bez pomocy. Ruszać rzeczy, które były wcześniej nieosiągalne. Potrafi w końcu głośno powiedzieć "nie". Niestety, orientuje się również, że to niczego nie zmienia. Dałoby radę wejść na szafkę i wziąć sobie soczek, ale dorośli nie pozwalają. To budzi frustrację.
Poza tym maluch próbuje sam się ubierać, jeść. Widzi, że mógłby to zrobić, już prawie się udaje... i nagle porażka.
Do tego dochodzą nowe emocje, dziecko dopiero uczy się je rozpoznawać i sobie z nimi radzić.
Jak pomóc dziecku?
Być obok. Głośno nazywać jego emocje, żeby ułatwić zrozumienie tego, co się z nim dzieje: "jesteś zły, bo nie kupiłam lizaka", "jesteś rozczarowany, bo na obiad jest zupa pomidorowa zamiast rosołu", "denerwujesz się, bo chcesz oglądać bajkę, ale teraz jest pora na pójście spać".
Pozwalać na samodzielne działanie. Jasne, czasem się nie da. Goni czas, trzeba szybko się ubrać, zaraz wyjść. Kiedy jednak jest chwila, warto pozwolić dziecku na, to, żeby zrobiło coś samo. I nie wyręczać go na siłę, nawet jeśli się frustruje.
Czynności, których maluch nie chce, można zamieniać w zabawę. To tylko dwulatek, nie dorosły. Ma prawo nudzić się i złościć na ubieranie, mycie zębów czy kąpiel. Zamienienie tego w rozrywkę sprawi, że chętnie będzie robić to, co zrobione być musi.
Jak pomóc... sobie?
Pamiętać, że czasem nie będzie idealnie, że czasem bez względu na to, jak będziesz się starać, to dziecko może zrobić awanturę, bo połamał się herbatnik, a ono chciało niepołamany i koniec. Że nie chce wracać ze spaceru, woli biegać i zbierać patyki.
Warto mówić o tym, jak się z tym wszystkim czujesz, nie tłumić emocji, żeby nie wybuchnąć nagle, kiedy uzbiera się zbyt dużo problemów.
Przede wszystkim trzeba się jednak zrozumieć dziecko, to, że ono nie robi na złość. Maluch, zupełnie jak dorośli, nie chce się zgodzić na coś, co mu się nie podoba.